18.10.2011
Kurczak z warzywami w sosie teriyaki
00:37 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Na wyprzedaży w Biedronce kupiłam gotowy sos teriyaki. Skład niezły, krótki. Mając w zanadrzu taką buteleczkę łatwo o dobry obiad. Kurczak, warzywa, ryż i w pół godziny mamy zdrowy posiłek. Tym razem zrezygnowałam z papryczki chilli i zrobiłam wersję łagodną.
Przepis na 6 osób.
- 4 pojedyncze piersi kurczaka
- 3 papryki (dowolne, tylko nie zielone)
- 2 małe cukinie
- 1 brokuł świeży lub paczka mrożonego
- 6 cm korzenia imbiru
- 4 ząbki czosnku
- 3 torebki ryżu jaśminowego
- 100 ml sosu teriyaki (albo sojowego)
1. Obieramy korzeń imbiru i kroimy w cienkie płatki (ja zrobiłam to obieraczką do warzyw), siekamy czosnek, mieszamy z sosem teriyaki (jeżeli chcemy w wersji na ostro dodajemy jeszcze posiekaną papryczkę chilli). Do tego wszystkiego dodajemy pokrojonego na kawałki kurczaka. Możemy chwilę marynować mięso, ale niekoniecznie.
2. Obsmażamy kurczaka na dużym ogniu, intensywnie, do zrumienienia.\
3. Warzywa dodajemy od najtwardszego, ale nie dusimy zbyt długo by były jędrne i lekko chrupiące. Najpierw pokrojona w paski papryka, potem cukinia w plastrach. Brokuł obgotowujemy 5-8 min osobno, dodajemy na krótko przed końcem gotowania, by nie stracił pięknego koloru.
4. Całe gotowanie nie powinno trwać dłużej niż 20-25 minut.
5. Podajemy z ryżem. Smacznego!
4.10.2011
Gulasz z wołowiny na czerwonym winie
19:46 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Podobno dziś ostatni ciepły dzień. Czeka nas zalew reklam leków na przeziębienie i jesienną „depresję”. O ile wspomagacze medyczne w pierwszym przypadku stosuję (wsparte, rzecz jasna, garem rosołu), to na jesienną chandrę wystarczy mi domowe jedzenie, najlepiej z kimś kogo bardzo lubię i kogo też trzeba troszkę pocieszyć… Poza tym bardzo jesień lubię, jak każdą porę roku.
Taki sposób przyrządzania gulaszu podpatrzyłam kiedyś w telewizji, nie pamiętam już nawet gdzie. Pewnie nie odkrywam tu Ameryki, ale dla mnie nie ma już lepszego przepisu na to danie i będę traktować go jako jeden z przełomowych w mojej kuchni. Podałam go z kluskami śląskimi i plastrami gotowanego buraka.
Taki sposób przyrządzania gulaszu podpatrzyłam kiedyś w telewizji, nie pamiętam już nawet gdzie. Pewnie nie odkrywam tu Ameryki, ale dla mnie nie ma już lepszego przepisu na to danie i będę traktować go jako jeden z przełomowych w mojej kuchni. Podałam go z kluskami śląskimi i plastrami gotowanego buraka.
Przepis na 8 osób (i jeszcze zostanie do maczania chleba)
- 800 g wołowiny z kością, nie za chudej
- szklanka czerwonego wytrawnego wina
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 średni seler
- 3 średnie cebule
- 3 ząbki czosnku
- Przyprawy: sól, pieprz, 3 liście laurowe, kilka kulek ziela angielskiego, szczypta tymianku i rozmarynu
- mąka pszenna lub ziemniaczana do zagęszczenia
1. Kroimy mięso na 3 cm kostkę. Solimy, pieprzymy, obtaczamy w mące i obsmażamy intensywnie na brązowy kolor. Nie wkładamy za dużo mięsa na patelnię na raz, bo zacznie się dusić, a nie o to nam chodzi – to dość czasochłonny etap przyrządzania gulaszu, ale potem nie trzeba już robić nic J
2. Na tej samej patelni obsmażamy z każdej strony kości – one nadadzą smak naszemu daniu. NIE MYJEMY PATELNI!
3. W garnku, najlepiej ze stali (który można włożyć do piekarnika, bez plastikowych lub drewnianych rączek; kiedyś użyłam zwykłego emaliowego – nic się nie stało) układamy warstwami:
· pokrojoną na połówki cebulę – ja tak robię, ponieważ nie znoszę gotowanej cebuli, a tak można ją łatwiej potem usunąć :P
· pokrojone warzywa, które solimy: marchewkę i pietruszkę w 1 cm plastry, selera w podobne gabarytowo kawałki, obrane ząbki czosnku
· resztę przypraw, łyżkę mąki
· obsmażone mięso
· obsmażone kości
4. Pod patelnią, na której smażyliśmy mięso, włączamy ogień i wlewamy szklankę wina. Doprowadzamy do wrzenia, by alkohol wyparował. Mieszamy łyżką, by odzyskać wszystkie smaki z patelni. Wlewamy do garnka.
5. Dolewamy wodę (lub bulion, jak ktoś ma, ale tylko domowy!) – tyle by dorównała górnej warstwie.
6. Garnek zakrywamy szczelnie folią aluminiową, na środku robimy dziurkę i wstawiamy go na 150°C na 5 godzin, lub na 120°C na całą noc. I czekamy. Gulasz przyrządzany w piekarniku nigdy się nie przypali, a kawałki mięsa i warzyw zmiękną nie rozpadając się jednocześnie. W całym domu będzie unosił się piękny zapach dobrego jedzenia.
23.08.2011
Kanapka z boczkiem i suszonymi pomidorami
19:44 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Dobra kanapka może uratować niejeden ciężki dzień w pracy czy w szkole. Mam tego pecha, że nienawidzę masła (mocne słowa, ale tak jest od dziecka, nie wiem dlaczego) i rzadko kiedy mogę sobie pozwolić na kanapkę ze sklepu. Nie mam też ochoty płacić dziesięciu złotych za bułkę z serem i sałatą.
„Przepis na kanapkę” może brzmi śmiesznie, bo przecież robimy je najczęściej z tym, co mamy w lodówce, jednak warto czasem sobie dogodzić i zrobić coś pysznego.
Przepis na 1 kanapkę
- dowolna bułka (u mnie ciabatta)
- 3 plastry wędzonego boczku
- 4 -5 sztuk suszonych pomidorów
- pomidor świeży
- dowolna sałata, najlepiej rukola, u mnie mix sałat paczkowanych z Biedronki J
1. Bułkę przekrawamy na pół, ale nie do końca – tak, by nie rozciąć jej na dwie osobne części. Smarujemy w środku oliwą z suszonych pomidorów, wkładamy do gorącego piekarnika lub opiekacza na 3 – 5 minut. Jeżeli nam się nie chce, a bułkę mamy świeżą, nie musimy oczywiście tego robić…
2. Plastry boczku smażymy na patelni grillowej lub zwykłej teflonowej na sucho (nie potrzeba oleju) do momentu aż będą brązowe i chrupiące. Odsączamy nadmiar tłuszczu dociskając ręcznikiem papierowym.
3. Układamy w ciepłej bułce plastry boczku, suszone pomidory, plastry świeżych pomidorów i sałatę. Zjadamy ze smakiem, dziwiąc się jak coś tak prostego może być tak dobre…
Etykiety:
kanapki
|
0
komentarze
22.08.2011
Suszone pomidory
16:48 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Wymagają trochę czasu i pracy, ale opłaca się. Podbijają smak niejednej potrawy, są świetnie jako przekąska. Kanapka z suszonymi pomidorami, salami i rukolą to dla mnie spełnienie kanapkowych marzeń.
Zaskoczyło mnie, że wyszły takie słodkie. To chyba dlatego, że nie dodałam do nich octu, jak polecają niektóre przepisy. W każdym razie ta słodycz bardzo mi pasuje.
Użyjcie mięsistych pomidorów, z małą ilością pestek – ja użyłam odmiany LIMA (dziś u mnie na targu po 90 gr za kilogram!!!).
Przepis na 6 małych słoiczków.
- 6 kg mięsistych pomidorów
- 1,5 l oliwy lub oleju rzepakowego (w zależności od finansów…)
- 2 główki czosnku
- oregano
- ocet winny lub balsamiczny (kilka kropel na słoik, jeśli lubicie kwaśniejsze pomidory)
- Pomidory myjemy, rozkrajamy na pół, wykrawamy gniazda.
- Z każdej połówki łyżką wydrążamy pestki.
- Układamy połówki pomidorów ciasno na wyłożonej papierem kratce rozcięciem do góry.
- Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 70 – 80 °C (jeżeli jest to piekarnik gazowy to na najmniejszym ogniu) i suszymy około 8 godzin przy uchylonych lekko drzwiczkach (na szerokość 2-3 cm), kontrolując stopień wysuszenia pomidorów.
- Pomidory suszymy do momentu, aż będą suche, ale nie na wiór, studzimy.
- Na dno czystych słoików kładziemy kilka ząbków czosnku szczyptę oregano i soli. Na to układamy ciasno pomidory.
- Olej podgrzewamy do momentu aż na dnie będą małe bąbelki. Zalewamy pomidory w słoikach. Jeśli chcemy, dodajemy kilka kropli octu. Zakręcamy mocno, odwracamy do góry dnem – pomidory same się wekują.
- Przechowujemy w ciemnym miejscu do kilku miesięcy, po otwarciu w lodówce do 2 tygodni.
18.08.2011
Tort Szefowej (cytrynowo - leśny)
09:55 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
W lecie nie mamy raczej ochoty na ciasta z kremem. Ja piekąc torty mam zasadę – im mocniejsze smaki, tym lżejsza konsystencja i odwrotnie - przy lekkich np. owocowych pozwalam sobie na cięższe ciasto czy krem. I tak jest w tym przypadku. Wilgotne cytrynowe ciasto przełożyłam kremem z owocami leśnymi. Powstało wspaniałe, świeże, letnie połączenie.
Zdjęcia finału nie ma, bo nie zdążyłam zrobić – musi wystarczyć szkic J. I ku przestrodze – zachowujcie porządek na blacie roboczym, żeby uniknąć niemiłych niespodzianek…
Przepis na blachę o średnicy 24 cm. Tort wychodzi wysoki, można zrezygnować z jednej warstwy ciasta, należy wtedy zrobić mniej kremu.
Ciasto cytrynowe. Składniki na 1 blat:
- szklanka (250 ml) mąki
- ¾ szklanki cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 60 g miękkiego masła
- 2 jajka
- 5 łyżek jogurtu naturalnego
- otarta skórka i sok z 1 cytryny
- Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
- Mieszamy mąkę, sól, proszek do pieczenia.
- W misce miksujemy masło z cukrem, po chwili wbijamy po jednym jajku, cały czas miksując.
- Miksując, wsypujemy powoli suche składniki, następnie dodajemy jogurt.
- Na koniec dodajemy sok i skórkę z cytryny.
- Pieczemy w wyłożonej papierem tortownicy ok. 20 min. do tzw. suchego patyczka.
- Robimy jeszcze 2 blaty tą samą metodą. Studzimy.
Krem:
- 500 ml serka mascarpone
- 250 ml śmietany kremówki 30 - 36%
- ½ szklanki cukru
- 300 g malin
- 300 g borówek amerykańskich lub jagód
- Śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno, chowamy do lodówki.
- Serek mascarpone miksujemy z cukrem na puszystą masę.
- Do serka z cukrem dodajemy łyżkę ubitej śmietany, mieszamy energicznie łyżką. Dodawajemy powoli śmietanę, mieszając delikatnie by nie stracić powietrza w kremie.
- Do kremu dodajemy owoce (trochę zostawiamy do dekoracji), mieszamy.
Przygotowanie tortu:
- Przekładamy ostudzone blaty kremem, nie wymagają one już nasączania.
- Na wierzchu smarujemy kremem, układamy owoce.
- Wkładamy do lodówki na co najmniej 5 godzin (najlepiej na noc). Jest to tort śmietanowy –po wyjęciu z lodówki nie wytrzyma za długo.
Etykiety:
torty
|
0
komentarze
17.08.2011
Letnia sałatka na ciepło
22:21 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
To dziwne, ale w moich wspomnieniach o dzieciństwie zawsze jest lato. Gorące i jasne, przeplatane burzami – prawdziwe lato. Można też śmiało powiedzieć, że minęło mi nad rzeką. Chodziliśmy tam całą rodziną, wliczając ciocie i wujków oraz oczywiście moich kuzynów, od których nie raz zdarzało mi się oberwać kamieniem, mułem czy pijawką... Przewaga chłopaków miała też dobre strony – tak bezmyślne, zakazane i wspaniałe zabawy mogli wymyślać tylko oni. Ilekroć myślę o pięciolatkach przekraczających wszerz rwącą rzekę, mam gęsią skórkę. Z drugiej strony były to najpiękniejsze czasy, kiedy w głowie nie było jeszcze czarnych scenariuszy takich występków…
Nieodzownym elementem dnia nad rzeką było jedzenie fasolki szparagowej, bobu i jajek na twardo (i arbuza!). Postanowiłam połączyć tamte smaki lata w ciepłej sałatce, która może stanowić samodzielne danie lub dodatek.
Przepis na 4 osoby.
- 0,5 kg fasolki szparagowej
- 0,5 kg bobu
- 0,5 kg ziemniaków
- jajka (opcjonalnie, ile chcemy)
- 2 ząbki czosnku
- pęczek natki pietruszki (ja lubię duuużo pietruszki)
- 0,5 łyżeczki pieprzu ziołowego
- szczypta gałki muszkatołowej
1. Ziemniaki, fasolkę i bób gotujemy do ulubionej miękkości.
2. Na 2 łyżkach gorącej oliwy smażymy ugotowane już ziemniaki ze startymi ząbkami czosnku i przyprawami. Gdy się zezłocą, dodajemy ugotowaną fasolkę i bób, i krótko razem podsmażamy.
3. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki.
4. Podajemy ciepłą – z jajkiem (ja lubię na miękko) lub bez, lub jeszcze inaczej.
Śliwki pod kruszonką
20:21 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Genialne, proste, pyszne - a do tego można wykorzystać praktycznie każde owoce, jakie akurat mamy. U mnie tym razem padło na śliwki. Każde owoce podczas pieczenia stają się kwaśniejsze (nie znam wytłumaczenia tego zjawiska i bardzo mnie to męczy) i o to chodzi – kontrast między kwaśnymi owocami i słodką gorącą kruszonką daje niesamowity efekt. Wersja dla hedonistów zawiera także gałkę lodów waniliowych…
Na 4 porcje (moje ramekiny mają 9 cm średnicy), czasami przygotowuję ten deser w pokrywce do mojego naczynia żaroodpornego o wymiarach 15 x 25 cm.
- 50 g zimnego masła
- 5 łyżek mąki
- 10 łyżek cukru
- garść migdałów w płatkach (opcjonalnie)
- dowolne owoce sezonowe – w tej chwili śliwki, brzoskwinie, owoce leśne
- mąka ziemniaczana (w razie bardzo soczystych owoców)
1. Robimy kruszonkę: rozcieramy palcami mąkę, cukier i masło. Mieszamy widelcem z płatkami migdałów. Odkładamy do zamrażarki na 15 minut lub do lodówki na dłużej (kruszonkę można przygotować z wyprzedzeniem).
2. Rozgrzewamy piekarnik do 200°C.
3. Do wysmarowanych masłem foremek nakładamy pokrojone owoce. Jeśli wolimy słodsze posypujemy cukrem. Oprószamy lekko mąką ziemniaczaną.
4. Na owoce wykładamy schłodzoną kruszonkę, zapiekamy 30 - 35 minut, do zezłocenia kruszonki. Podajemy gorące (ale należy ostrzec gości!).
Chilli con carne
17:33 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Tegoroczne lato nie pozwala zapomnieć o nadchodzącej jesieni. Dla tych co marzą o słońcu meksykański klasyk - wołowina duszona z chilli i pomidorami. Danie szybkie, łatwe i takie dobre, że od razu robi się cieplej. Można podać je jako gulasz z chlebem albo w wersji na tzw. wypasie, którą prezentuję poniżej. Przepis na 6 osób.
Chilli con carne:
- 500 g mielonej wołowiny
- 2 cebule
- 6 ząbków czosnku
- 3-4 papryczki chilli
- 2 puszki pomidorów
- mały przecier pomidorowy
- puszka czarnej fasoli
- przyprawy: oregano suszone, papryka słodka, kmin rzymski (nie kminek), gorzkie kakao, sól, pieprz, cukier
Żółty ryż:
- ryż
- kurkuma
Sałata:
- dowolna sałata
- 3 łyżki musztardy
- 6 łyżek oliwy
- 2 łyżki miodu (lub jedna cukru)
- sól, pieprz
Ponadto:
- 6 pszennych tortilli
- ser żółty
- kwaśna śmietana lub gęsty jogurt naturalny
1. Cebulę, czosnek i chilli siekamy drobno. Wrzucamy do garnka na zimną oliwę, lekko solimy, dusimy powoli na małym ogniu 3 minuty.
2. Dodajemy przyprawy: po łyżeczce oregano, słodkiej papryki, kminu rzymskiego oraz szczyptę pieprzu. Dusimy kolejne 3 minuty.
3. Dodajemy mięso, podkręcamy na chwilę ogień – smażymy intensywnie aż mięso lekko zbrązowieje.
4. Dodajemy pomidory z puszki, przecier i łyżeczkę kakao, dusimy pod przykryciem aż mięso będzie miękkie (około 45 minut). Jeżeli po spróbowaniu danie okaże się zbyt kwaśne dodajemy łyżeczkę cukru.
5. Doprawiamy solą i pieprzem, na 10 minut przed końcem gotowania dodajemy przepłukaną czarną fasolę z puszki. Jeżeli danie będzie zbyt łagodne w smaku, można wyostrzyć je mielonym chilli.
Propozycja podania:
1. Nadziewamy pszenne tortille chilli con carne i startym żółtym serem. Wykładamy na blachę lekko wysmarowaną oliwą. Zapiekamy w 200°C przez 30 minut.
2. W tym czasie gotujemy ryż wg przepisu na opakowaniu z czubatą łyżeczką kurkumy.
3. Robimy sałatę – im prostszą w smaku, tym lepiej. W małym słoiczku mieszamy oliwę, musztardę, miód pieprz i sól, zakręcamy, wstrząsamy energicznie i dressing do sałaty gotowy. Mieszamy z poszarpaną sałatą na krótko przed podaniem.
4. Do każdej nadzianej tortilli robimy kleks ze śmietany.
5. Do tego własnoręcznie robiona lemoniada lub jeszcze lepiej mojito i jesteśmy w Meksyku!
8.07.2011
Ogórki małosolne
20:15 | Autor:
Soulmade |
Edytuj post
Jest takie miejsce na świecie, do którego zawsze tęsknię. Najpiękniejsze wspomnienia, najlepsi ludzie i tysiące wspomnień. Zaczęło się od obozów harcerskich, potem jeździliśmy już sami i tak jeździmy do dziś. Rozrzuceni po Polsce spotykamy się właśnie tam.
Pewnego razu, na jednym z takich obozów nasi wspaniali Kucharze przygotowali ogromny gar ogórków małosolnych. O tym jak były dobre, niech świadczy fakt, iż absolutnie nikt nie wahał się złamać co najmniej trzech obozowych zasad, byleby dorwać się do tego gara...
Ogórki małosolne to jeden z nieodzownych smaków lata, a żeby je mieć, nie trzeba robić prawie nic. Przepis podaję pod moje 10-litrowe naczynie.
- 4 kg ogórków
- 2 główki czosnku
- nieduży korzeń chrzanu
- kwiaty kopru
- woda
- sól kuchenna
- piętka chleba razowego lub bułka grahamka
- Ogórki myjemy i układamy w naczyniu, najlepiej dużym słoju. Jeśli jesteśmy niecierpliwi, nacinamy końcówki ogórków na krzyż – wtedy szybciej będą gotowe. Ja zrobiłam to w części ogórków, te bliżej dna pozostawiłam nienacięte.
- Między ogórki wciskamy obrany korzeń chrzanu i ząbki czosnku.
- Na wierzchu kładziemy koper.
- Robimy roztwór soli. Na 1 litr wrzącej wody wsypujemy 1 łyżkę soli. Ja przygotowałam 8 litrów. Zalewamy ogórki, muszę być całkowicie przykryte.
- W celu szybszej fermentacji do słoika wkładamy grahamkę.
- Przykrywamy talerzykiem, dociskamy czymś ciężkim by pozbyć się jak największej ilości powietrza.
- Ogórki są dobre już następnego dnia, ale któż by czekał tak długo?
Etykiety:
przetwory
|
1 komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)